Pogoda dopisała jest słonecznie i ciepło (12lipca) w Polsce chyba niekoniecznie ? Żegluga z Lipawy początkowo na żaglach a pózniej wedle meteo wiatr zdechł. Piąta rano palimy katarynę i długa prosta na port. Parkujemy toast za cudowne ocalenie i kładziemy się spać. Po śniadaniu ruszamy na zwiedzanie. Wieża zegarowa wygrywa melodie a my podążamy na targ, naprawdę warto go odwiedzić są wszelka różności dla smakoszy. Dziwny kraj spotykamy kilkanaście rzeźb krów, muszę doczytać z jaką legenda to się wiąże. W skate parku odbywają się zawody na hulajnogach mega atrakcja może trzeba coś takiego zorganizować w Polsce. Korzystamy z pogody idziemy na plaże z drobniutkim piaskiem.Architektura miasta bardzo ciekawa, bloki z minionej epoki przeplatane drewnianymi domami sapane w zieleni. Wszędzie jest prawdziwy klar. Nasza wizyta dobiega końca miasto jest całkiem niezłe, port jak port ale ogólnie polecam odwiedzić Windawe. Nasza wyprawa podąża dalej w niedzielę chcemy dotrzeć do Rygi.
Paweł