W krainie Trolli czyli Trollfjord ( 13 lipca). Pełni nadziei wyruszyliśmy na poszukiwanie Trolli. Legenda mówi, że fiord jest ich domem. Na wszelki wypadek włączamy google tranlsator. Legendarnego Trolla niestety nie znaleźliśmy. Spotkaliśmy Trolle w ludzkiej skórze, krótki opis: szalik Lechi Gdańsk, po angielsku nie mówił, znał nasza polska mowa, drugi starszy wiekiem i doświadczeniem posługiwał się mową naszych wschodnich sąsiadów. Niechętnie z nami rozmawiali. Bojąc się aby Trolle nie wrzuciły na nasz jacht głazów z gór oddaliśmy się na południe by stanąć w zatocze na kotwicy. Spędzamy noc na wachtach kotwicznych w doborowym towarzystwie. Wizyta mew i maskonurów w oddali zza domów obserwowały nas 2 renifery. Za naszą rufa skakały dwa delfiny. Pewnie był to zwiad wysłany przez legendarne stwory. Wikingów tez brak, obserwowaliśmy osady ich krewniaków podczas podróży. Teraz wracamy do bardziej współczesnych czasów i płyniemy do Harstad
Edwin