Fundacja 4 Kontynenty
Kategorie
Blog

Kobiety i żeglarstwo

Kobiety dominują jako uczestniczki rejsów

W tym roku, Fundacja 4 Kontynenty ma wiele powodów do radości. Po pierwsze, wypłynie z nami aż 155 osób, co świadczy o rosnącej popularności tego rodzaju aktywności. Jednakże, najciekawszą statystyką jest zdecydowana przewaga kobiet żeglarek wśród uczestników.

Okazuje się, że aż 80% osób, które wezmą udział w rejsach, to kobiety. Ta informacja może być zaskakująca, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze niedawno żeglarstwo było zdominowane przez mężczyzn.

 

Kobiety i żeglarstwo, wyzwania związane z rejsem

Jednakże, obecnie sytuacja ta ulega zmianie, a kobiety coraz chętniej podejmują wyzwania związane z rejsami i żeglugą. To z pewnością dobra wiadomość, ponieważ równouprawnienie płci to nie tylko kwestia sprawiedliwości społecznej, ale również szansa na rozwój i postęp.

Udział kobiet w rejsach może przyczynić się do zmiany stereotypów i tradycyjnego postrzegania żeglarstwa jako dziedziny, która jest domeną mężczyzn. Ponadto, kobiety mogą wprowadzić nowe pomysły i innowacje, co z kolei może przynieść korzyści dla całej społeczności żeglarskiej.

Kobiety i żeglarstwo idą zmiany.

Nie można również zapomnieć o korzyściach, jakie płyną z aktywnego spędzania czasu na morzu. Żeglarstwo nie tylko wpływa pozytywnie na zdrowie fizyczne i psychiczne, ale również rozwija umiejętności interpersonalne i zarządzania kryzysowego.

Kobiety i żeglarstwo gdzie Ci mężczyżni ?

Podsumowując, zdecydowana przewaga kobiet w rejsie to dobry znak, który świadczy o postępie i zmianach w podejściu do różnych dziedzin życia. To także szansa na budowanie społeczeństwa, które opiera się na równości i szacunku dla wszystkich płci.
Czy istnieje możliwość, że mężczyzna zostanie uznany za Świętego Grala podczas rejsu?

Wciąż poszukujemy jednego mężczyzny na rejs Sail & Trekking w Grecji w terminie od 30 września do 7 października 2023

Zwiększający się udział kobiet w żeglarstwie to dobry znak dla społeczeństwa, które dąży do równości płci i zrywania ze stereotypami. Ich obecność na morzu przyczynia się do rozwoju i innowacji w żegludze. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć wszystkim uczestnikom owocnego rejsu i kontynuowania takiej postawy w przyszłości.

Mariusz Noworól
Fundacja 4 Kontynenty

Kategorie
Eventy

Rejs w Grecji Sail & Trekking Sporady 2022

Rejs w Grecji - Sporady

Kolejna edycja Greckiej przygody tym razem zmieniamy akwen na Sporady. Będzie to zupełnie inna Grecja która poznaliście na poprzednich rejsach. Tym razem będzie nam towarzyszyć zieleń sosnowych lasów.  Na naszej trasie znajdą się takie perełki jak wyspy Skiathos, Skopelos, Alonisos, Kyra Panagia, Zatoka Trikeri.  Wygląda na bardzo krótką trasę?Tak nie jest, trasa jest tak podzielona że każdego dnia będziemy w zupełnie innym miejscu, same wyspy mają sporo do zaoferowanie by je szybko opuścić. Na wyspach znajduje się wiele zatok i zatoczek gdzie staniemy na kotwicy.  Będzie to rejs Sail & Trekking. Nasza Grecką przygodę rozpoczynamy w marinie Volos. Już same miasto Volos ma sporo do zaoferowania………. 

Termin rejsu 1 do 15 października 2022

Chociaż termin rejsu wydaje wam się jesienny to w Grecji jest nadał ciepło a wręcz upalnie. Woda w morzu ma 25 stopni, temperatura w dzień to wciąż 30 stopni i więcej. Specjalnie wybieramy termin październikowy gdyż zaraz po przybyciu do portu można się udać na zwiedzanie i trekking w góry. W gorącym okresie czerwiec – wrzesień jest to niemożliwe. ze względu na panujące wysokie upały.  Żeglować będziemy od 3 do 4 h dziennie i jak najwięcej na żaglach.  Relację z rejsu opiszemy na naszym Blogu. Zapraszamy na Sporady

Rozpoczynamy od Volos poznajmy Sporady

Sobota 1 października 

W dniu przybycia do mariny Volos pierwszym naszym punktem będzie przejęcie jachtów od  czarterowni. Trochę ta procedura zajmuje czasu niestety jest konieczna i nie da się jej uniknąć. Procedura ta nazywa się check – in.  Zazwyczaj jachty otrzymujemy gotowe do żeglugi około 14.00 jednak może się zdarzyć że to będzie prędzej. W czasie kiedy oczekujemy na check- in  reszta załogi udaje się na zakupy prowiantu aby po odbiorze jachtu sprawnie na nim się „zameldować” czytaj zamustrować.  Gdy już każdy z Was znajdzie swoja kabinę spotkamy się wieczorem na wspólnej kolacji w jednej z lokalnych knajp. 

Rejs w Grecji Sporady

Kierunek Zatoka Trikeri

Niedziela 2 października

W niedzielny poranek godzina 10.00 oddamy cumy i wyruszymy na pierwszy etap rejsu do Zatoki Trikeri. Celowo wybieramy krótki odcinek aby każdy z Was mógł zapoznać się z jachtem. Czas żeglugi  do 4 h.  Po drodze czeka was kąpiel w morzu.  Po przybyciu na miejsce postoju udajemy się na ląd, gdzie czeka na was moc Greckich atrakcji.

Witamy na Skiathos a może Platania ?

Skiathos

Poniedziałek 2 października
Z Zatoki Tikeri udamy się na pierwszą  z wysp na naszej trasie czyli Skiahos. Przewidywany czas żeglugi to 6 – 7 h. . Po drodze będziemy mijać kilka fajnych zatok w jednej z nich się zatrzymamy na kąpiel w  ciepłej turkusowej wodzie. Dokładnie która to będzie zatoka ? Trudno powiedzieć , jest tego sporo. Coś wybierzemy po drodze mając na uwadze kierunek wiatru.  Jest malownicze miejsce które nazywa się Platania w którym możemy zostać na 1 dzień a od Zatoki Kriteri jest to zaledwie 5 h żeglugi. Będąc na miejscu zdecydujemy.

Skiathos - chyba już tu jesteśmy.

Worek 3 października
Jeśli staniemy na 1 dzień w Platani to do Skiatos mamy zaledwie 3 h spokojnej żeglugi. Jest to naprawdę bardzo blisko, mamy kilka miejsc postojowych do wyboru.  Spróbujemy się zatrzymać w Koukounaries gdzie znajdują się bardzo fajne piaszczyste plaże w towarzystwie sosnowego lasu , mała marina. Jednak my raczej staniemy na kotwicy a was na ląd dostarczymy pontonem.  Gdyby jednak warunki meteo nie pozwalały się tu zatrzymać mamy kolejne ciekawe miejsca do wyboru takie jak Platania czy stolica wyspy gdzie kręcono film Mama Mia. 

Skiathos to moc wrażeń, jeszcze tu wrócimy

Środa lub czwartek  4 lub 5 października  
Jak ten czas ucieka a przed nami kolejna wyspa tym razem  wyspa Skopelos oddalona o 3 h żeglugi.  Staniemy w Neo Klima. Wyspa ma bardzo ciekawą historię. Zacznijmy od tego że na wyspie znajdują się setki różnych świątyń, ruiny weneckiej twierdzy. Prawdziwa perełka do zwiedzania i spędzenia czasu w głębi wyspy jak i oczywiście na licznych plażach czy przyportowych tawernach. Najważniejsze dla nas jest to że na wyspie znajduję się bardzo dużo „szlaków trekingowych” czytaj samemu trzeba je wytyczyć .  Żeby nie było za nudno wyspę opłyniemy dookoła tak aby można zajrzeć do każdego zakamarku wyspy.  Nudzić się nie będziecie………

Alonissos czas dla Ciebie

Piątek – piątunio czyli weekend w Grecji 6 października

Z Neo Klima do Limanori mamy 3 do 4 h żeglugi czyli znów bardzo blisko i możecie być zmęczeni postojami w miejscach gdzie cywilizacji nie ma za dużo. Możemy przyśpieszyć tempa i popłynąć dalej na wyspę Alonisos  odwiedzając po drodze Limanori bo warto to zrobić.  Czas żeglugi z Neo Klima  do Alonisos z postojem w Limanori  około 7 h. 

Alonissos w sobotnie popołudnie ?

Sobota  a może piątek? 6 października 

Jesteśmy w połowie rejsu chyba czas odpocząć i trochę więcej czasu spędzić wśród cywilizacji. Najważniejsze to zrobić zakupy na dalszą część rejsu gdyż znowu znikniemy z dala od cywilizacji. A przecież o to nam chodzi by brać garściami to co daje nam natura.  Staniemy w Patitiri ten dzień jest w 100 % na relaks i spacery, można spokojnie wędrować po wyspie bez tłumów turystów . Czeka na was sporo zakamarków, kawiarni, restauracji , szlaków pieszych tu nie brakuje. Górzysty i zalesiony teren wyspy . Najbardziej popularny szlak prowadzi z kościoła Agios Georgios przez Wąwóz Kastania do plaży Agios Dimitrios.  Mała uwaga w Patitiri możemy być już w piątek i spędzić tu dwa dni na totalnym chilu.  Jednak musimy po drodze w stronę Patitiri przyspieszyć co wiąże się z jednodniową żegluga z postojem w czasie około 8 h.. Zdecydujemy razem na miejscu. 

Kira Panagia dzika natura

Niedziela 9 październik 
Z Alonissos udamy się na dziką wyspę  Kira Panagia tutaj oprócz malowniczych zatoczek nie ma kompletnie nic. Są za to warte odwiedzenie dwie zatoki.  Na południu Patrios na północy Plantis przypominająca Norweski fiord. Nie bardzo jest co napisać za to widoki gwarantowane. Aby wybrać się na ta wyspę 
Czas żeglugi do południowej zatoki to 4 h a do północnej  około 6 h. 

Wracamy na Alonissos

Poniedziałek 10 października 

Zakładamy że jednak chcecie zobaczyć malownicze zatoczki na wyspie Kyra Palanga to w tej chwili ruszamy już w drogę powrotną. Kierujemy się ponownie na Alonissos ale w zupełnie nowe miejsca na plaże Geraka gdzie możemy zostać na noc lub udać się na wyspę Skopelos do cywilizacji czyli do portu Skopelos. Czas żeglugi około 6 h z postoję na plaży Gereka 8 h.. Będzie sporo czasu na spotkania z cywilizacja i trekingiem.

Skopelos po raz kolejny ale w nowym miejscu

Rejs w Grecji Skopelos

Wtorek lub środka ? 11  lub 12  października 

Ze stolicy wyspy Skopleos skierujemy się do portu głównego Skiathos o tej samej nazwie  Zajmnie  nam to około 4 h plus postój na kąpiel w morzu w jednej z malowniczych zatoczek po drodze 

Agia Kyriaki

Rejs w Grecji Sporady Agia Kyriaki

Czwartek 13 października

Nasz rejs zbliża się powoli do końca . Po około 6 h żeglugi zatrzymamy się w Agia Kyriaki małe miasteczko tale za to jakie plaże! Dodatkowo nasz pobytu uatrakcyjnią tawerny nad samym brzegiem morza! Istnie sielankowy klimat małej miejscowości będzie sprzyjał i zachęcał do wędrówek po okolicy.

Volos

Piątek 14 października 

Jest to ostani dzień naszego rejsu i musimy się zameldować w marinie Volos do h 16.00 na tak zwany check -out, Zazwyczaj odbiór jachtu przebiega dość sprawnie i szybko.  Wy w tym czasie możecie się udać na miasto pozwiedzać a my skipperzy do was jak najszybciej dołączymy. To już ostania noc na jacie 

Czas do domu kierunek Saloniki

Sobota 15 października 
To już koniec do godziny 10.00 musimy opuścić jacht i udać się w drogę powrotną do domu.  Chwila ,chwila ależ przecież samolot z Salonik mamy w niedziele po południu. Więc nasz program pobytu w Grecji możemy  uatrakcyjnić. Zostając jeszcze jeden dzień w Volos lub udać się z samego rana zwiedzić Meteory a wieczorem  pojechać na nocleg do Salonik. Różne są warianty powrotu do domu ale każdy jest ciekawy.

Idą zmiany....

Wydaje Ci się że nasz program rejsu jest zbyt nudny ?

Program rejsu może wydawać się wam nudny, zapewniamy jednak że tak nie jest. Mamy po drodze bardzo dużo ciekawych miejsc .Jest to chyba ostani moment by odwiedzić ten region Grecji który zachował swoją naturalną dzikość bez tysiąca hoteli. Już niedługo to się zmieni gdyż rząd Grecji postanowił ożywić ten region turystycznie a co za tym idzie za kilka lat napewno spotkacie tam wybrzeża usiane setkami hoteli.

Płyniemy jak co roku w trzy jachty które prowadzą 
kapitan Mariusz  Główka  ●●●●●●●●   (zajęte wolne
kapitan Mariusz Noworól  ●●●●●●●●   (zajęte wolne
sternik Wojciech Bohatkiewicz    (zajęte wolne

Więcej Informacji 

    Kategorie
    Eventy

    Rejs w Grecji Sail & Trekking 2021

    Rejs w Grecji po Morzu Jońskim zaczynamy na wyspie Leukada, która sama w sobie jest swoistym centrum aktywnego wypoczynku. Białe wybrzeże i turkusowa woda, duże klify i bardzo ciekawa przyroda. Wybrzeże jest usiane majestatycznymi górami, wodospadami, wąwozami oraz zatokami. Tej wyspie poświęcimy trochę więcej czasu z dwóch powodów: znajduje się na naszej mapie jako rozpoczęcie rejsu jak i w drodze powrotnej do mariny popłyniemy wzdłuż jej wybrzeża. Ciekawe punkty wyspy to: zamek Agia Mavra, klasztor Feneromani, Nidri, wodospady Domossari, Wąwoz Melissas z lasem Skaron oraz dla chętnych Sivota, która jest tak zwana imprezownią. Wyspę można zwiedzić w jeden dzień samochodem lub poprzez trekking odkrywając ciekawe zakątki, których nie brakuje oraz jachtem od plaży do plaży.

    Termin rejsu 02 do 16 października 2021, trzy jachty.

    Niedziela 

    Wyruszymy z mariny Lefkas do portu Nidri odległej od naszej mariny kilka mil. Będzie to moment, kiedy każdy z nas zapozna się z jachtem i dowie się jak pomagać skipperowi przy manewrach portowych.

    Rejs w Grecji Sail & Trekking
    Rejs w Grecji Sail & Trekking

    Cicha mała wyspa Maganisi

    Poniedziałek – czas na trekking.

    Meganisi, tutaj turystka jest słabo rozwinięta, dzięki czemu wyspa zachowała swój dziki charakter. Nie ma tu żadnych zabytków do zwiedzania, ale jest to bardzo ciekawe miejsce na trekking. Miasteczka zachowały swój typowo Grecki charakter. Mieszkańcy często przebywają przed swymi białymi domkami witając Was po grecku „yasu”.
    Wyspa jest oazą ciszy i spokoju, jest mała i przez to wszędzie słychać szum morza
    . Głównym portem i zarazem stolicą wyspy jest miasto Vathi. Ciekawostką jest jaskinia Papanikolis Cave, w której jak legenda mówi, że podczas II wojny światowej ukrywał się w niej okręt podwodny. Jaskinia jest dostępna tylko od strony wody, my mamy przecież jacht i pontony – więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby tam zajrzeć. Plaże na wyspie są kamienisto – żwirowe, ale nie znajdziecie tu tłumów turystów. Uwaga – na wsypie jest preferowana gotówka!

    W zależności od wiatrów w drodze na Itakę możemy odwiedzić wyspę Kastos

     

    Wyspa Odyseusza trekking czy plaża?

    Wtorek

    Itaka – to królestwo Odyseusza. Atrakcji do zwiedzania na tej mitycznej wyspie nie brakuje, ślady starożytnych mieszkańców tej wyspy znajdziemy na każdym kroku. Lista zabytków jest bardzo długa. Plaże i zatoczki na tej wyspie są naprawdę wyjątkowe, nie wspominając o malowniczych wioskach i zapachu potraw z portowych tawern. Miejsce jest dość popularne turystycznie i dobrze do tego przygotowane. Znajdziemy tu bardzo ciekawe zabytki, ale też wzgórza, na które można powędrować pieszo. Takimi ciekawymi miejscami są: Stavros, wzgórze Pilikata, gdzie podobno urzędował Odyseusz, miejscowość Exogi i niedaleko Agios Athanasios. Ponadto Frikes – wioska rybacka, Kioni, Anogi. Wyspę też warto objechać samochodem i zobaczyć to, czego nie ujrzymy podczas pieszej eksploracji.

    Dzikość i natura w sam raz na trekking

    Środa

    Kefalonia o tym miejscu można by się rozpisywać długo, trafnym określeniem będzie jednak: dzikość i natura.

    Kafalonia port Sami jaskinie Melissani i Drogarati. W jaskini Melissani można sobie popływać łódką, podróżnicy określają to miejsce jako jedno z najciekawszych na wyspie. W jaskini znajduje się jezioro, które mieni się barwami turkusu. Natomiast druga jaskinia Drogarati słynie ze świetnej akustyki, dlatego od czasu do czasu są w niej organizowane koncerty i inne wydarzenia kulturalne. W jaskini znajduje się taras królewski, z którego można oglądać mieniące się stalaktyty i stalagmity.

    Rejs w Grecji Sail & Trekking

    Kurs na Zakynthos

    Czwartek

    Kefalonia. W kolejnym etapie interesuje nas miejscowość Póros, w której to zrobimy sobie przystanek w drodze na Zakynthos. Wróćmy jednak do Póros – wioska, która zachwyca swoją nienaruszoną przyrodą. W okolicy są doliny, a w zatokach można spotkać żółwie i foki. Miejscowość jest zlokalizowana na stokach góry Altros. Miejsce to jest otoczone zielenią drzew i błękitem morza. Położenie miejscowości zachęca do trekkingu jak i do wszelakich sportów wodnych. Na Kefalonię jeszcze wrócimy w drodze powrotnej z Zakynthos.

    Rejs w Grecji Sail & Trekking
    Rejs w Grecji Sail & Trekking

    Dwa dni na trekking po Zakynthos

    Piątek – Sobota półmetek rejsu w Grecji po Morzu Jońskim

    Zakynthos. O tym miejscu chyba każdy słyszał, gdyż jest dość popularnym miejscem wypoczynku wśród wielu turystów. Samo miejsce kusi widokami, plażami i lazurowym morzem. Wyspa jest znana z Zatoki Wraków, Błękitnych Grot, do których zajrzymy. Plaże wyspy są naturalnym siedliskiem żółwi i fok.

    Miejsca, które zwiedzimy: Muzeum Bizantyjskie, ruiny Zamku, Kościół Dionizosa, Muzeum Solomosa, Błękitne Groty, Porto Limnionas, Przylądek Keri, Groty Keri, Wyspa Marathonisi, wioska Exo Hora oraz liczne plaże.

    Z Zakynthos udamy się ponownie na Kefalonię do zupełnie innego miejsca. Mamy do wyboru dwie trasy: wzdłuż zachodniego wybrzeża wyspy Zakynthos zatrzymując się na noc w zatoce, by rankiem ruszyć w dalszą drogę do portu docelowego wschodnim wybrzeżem przez Blue Caves. Najlepszą opcją będzie dostosowanie warunków meteo do trasy. Jedno jest pewne – na Zakynthos spędzimy dwa niesamowite dni.

    Kafalonia wyruszamy na trekking

    Niedziela

    Kafalonia port Argostoli to duże miasto na wyspie, które mieści się pośród zielonych wzgórz i morza. Na spacer warto wyruszyć wczesnym rankiem, kiedy to rybacy wrzucają resztki rybne do wody i wówczas pojawiają się licznie żółwie zachęcone łatwym śniadaniem . Wszechobecne palmy i brukowana promenada kusi, by wybrać się ma wędrówkę w dalsze części miasta. Oczywiście warto tu zrobić zakupy w lokalnym warzywniaku, czy też w lokalnej piekarni przed dalszym rejsem. Z Agistroli warto się wybrać do Parku Narodowego Góry Ainos lub do naturalnego Ogrodu Botanicznego w cieniu gaju oliwnego, w którym znajduje się jezioro.

    Plażą Mytros
    Fiskardo

    Poniedziałek – Wtorek dwa dni na trekking i plaże 

    Kafalaonia port Fiskardo. Z Argistroli do Fiskardo czeka nas dość długa droga około 40 NM. Możemy ją pokonać dzieląc trasę na dwa odcinki, czyli po około 5 h żeglugi każdy.

    W zależności od warunków meteo, drogę tę możemy pokonać na dwa sposoby. Płynąć zachodnim wybrzeżem wyspy i odwiedzając dwa punkty: plaża Mytros i Assos z noclegiem w jednej z zatok (o ile meteo pozwoli do miejsca noclegu). Następny dzień wizyta na dwóch bardzo ładnych plażach i noc w malowniczej wiosce Fiskardo. Drugi wariant z przepłynięciem wschodnim wybrzeżem około 52 NM i noclegiem po 20 NM na kotwicy w jednej z zatok i następny dzień do Fiskardo.

    Miejsca w których będziemy.

     

    Leukada nowe miejsca

    Środa
    Leukada port Vasiliki jest to drugie co do wielkości miasto wyspy, w których zachowały się tradycyjne greckie domy. Duża ładna plaża umili nam czas odpoczynku ale i sama miejscowość zachęca aby zajrzeć dalej. Najlepszą wycieczką chyba będzie wybrać się na zachód słońca, który znajduje się po przeciwnej stronie zatoki. Tuż po zachodzie słońca w zatoce zrywa się termiczny wiatr i na wodzie pojawiają się goście z deskami i spadochronem. Jednak chyba ciekawszą propozycją będzie zdobycie szczytu Savrota 1182 n.p,m.

    Czwartek

    Leukada port Peregali, raczej pasuje tu określenie porcik, z którego rozpościerają się malownicze widoki na sąsiednie wyspy Madouri, Skorpios, Skorpidi i Sparti. Klimatyczne i ciche miejsce pełne zieleni i plaży wzdłuż wybrzeża. Jeśli okaże się, że nie ma dla nas miejsca w porcie, staniemy w Nidri, która jest tuż obok lub na kotwicowisku jednej z wymienionych wysp.

    .

    Lefkada plaża
    Rejs w Grecji Sail & Trekking

    Piątek.

    Jesteśmy na ostatniej prostej, mamy dosłownie kilka mil do mariny Lefkas, w której zakończymy rejs. Będziemy w niej około godz. 12.00 lub 13.00 tak, aby spokojnie przygotować jachty do zdania, a my zaś mamy możliwość wyruszenia na piesze wędrówki po północnej części wyspy i do zajrzenia w miejsca, w których jeszcze nie byliśmy.

    Koniec rejsu, następny za rok

    Sobota – Kończymy rejs .

    W sobotni ranek o godzinie 10.00 opuszczamy jachty i możemy kierować się do Aten. W Atenach możemy zostać na jeden dzień i w niedzielę razem wrócić do Polski.

    Relacja z rejsu w Grecji będzie dostępna na naszym blogu. Ponieważ jest to dla nas nowy akwen do poznania postaramy się codziennie umieszczać informację z nowego miejsca.

    Skipper czyli kierowca twojego jachtu.

    Jachty po Morzu Jońskim poprowadzą : 

    Zespół skipperów Mariusz Główka skipper i podróżnik

    Mariusz Głowka

    Autor kilkudziesięciu artykułów o tematyce żeglarskiej opublikowanych w miesięczniku „Żagle” oraz książek: „Poradnik żeglarski” i Astronawigacja krok po kroku”.

    Jestem żeglarzem uniwersalnym. Żegluję po wielu akwenach, od Wisły po ocean. Dwukrotnie przepłynąłem Atlantyk, ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód. Ale uwielbiam też relaksowe żeglowanie po Mazurach moją łódką „Szaman3”. Bakcyl żeglowania dopadł mnie w 1988 roku i zawsze wszystkich ostrzegam, to choroba na którą nie ma antidotum. Trzyma do końca życia. A mówiąc już serio, to żeglowanie jest dla mnie najfajniejszym sposobem spędzania urlopu i generalnie wolnego czasu. Pozwala poznawać świat i co najważniejsze, wspaniałych ludzi

    Wojtek Bohatkiewicz

    Żeglarstwo stało się jego pasją od pierwszego rejsu, po którym w ciągu roku zrobił uprawnienia na Patent Żeglarza Jachtowego. Dwa lata później dorobił się Patentu Sternika Morskiego. Pierwsze rejsy morskie odbywał na Bałtyku. Od kilku lat jest instruktor żeglarstwa na Mazurach, gdzie stara się przekazać swoją pasję nowym adeptom żeglarstwa. Fan rekreacyjnego kolarstwa i łucznictwa, który lubi czasem przejść się po górach.

    Wojciech Bohatkiewicz podróżnik instruktor
    Mariusz Noworól podróżnik i skipper

    Mario Mariusz Noworól

    Zapalony podróżnik, żeglarz, rowerzysta. -Z pasją angażuję się w projekty, które pomagają innym rozbudzać ciekawość świata. Marzę, aby razem z Fundacją, wielu młodych ludzi przeżyło wspaniałe chwile na morzach i oceanach. Zwłaszcza ci, dla których podobne wyprawy mogą być tylko marzeniem. Wierzę, że wspólnie z przyjaciółmi, którzy zdecydowali się pomóc w realizacji tych wypraw, doprowadzimy projekt do szczęśliwego finału. Uczestnik wielu rejsów w trudnych warunkach jesiennych, zimowych po Morzu Północnym, Bałtyckim i Śródziemnym.

    Zgłoszenie na rejs w Grecji Sail & Treking 2021

    Kategorie
    Fundacja 4 Kontynenty

    Zespół skipperów Fundacji 4 Kontynenty czyli ”kierowca” naszego jachtu

    Skipper, czyli szyper tak potocznie określamy kapitana, który dowodzi jednostka pływającą. W naszym przypadku jachtem żeglownym zwanym potocznie łódką. Jest dobrą wróżką i kompanem na dalsza część rejsu.

    Skipper przede wszystkim kieruje łódką, która wyrusza z portu do określonej destynacji. Do zadań skippera należy bezpieczne przeprowadzenie jachtu z punktu A do B. Nie jest to łatwe zadanie. Zawsze trzeba się do niego dobrze przygotować. Właśnie od tego przygotowania zależy życie i bezpieczeństwo członków załogi.

    Jak wygląda to w praktyce? Zawsze zaczynamy od sprawdzenia dokumentacji i stanu technicznego czarterowanego przez nas jachtu, a następnie przechodzimy do planu rejsu. Najtrudniejszą jego częścią jest przygotowanie prognozy pogody – zajmuje to też najwięcej czasu. I tak często stan faktyczny pogody różni się od naszych przewidywań. Dlatego wielu skipperów przechodzi specjalistyczne kursy, by móc dobrze odczytywać otrzymywane dane meteorologiczne i poznać czynniki wpływające na zjawiska zachodzące w pogodzie. Dodatkowe szkolenia specjalistyczne, takie jak: STCW, LRC czy kursy medyczne organizujemy systematycznie dla naszych skipperów, dzięki czemu łatwiej jest im radzić sobie w trudnych sytuacjach, których na morzu nie brakuje i których nie da się przewidzieć. Oczywiście to nie wszystko. Bardzo ważne jest doświadczenie praktyczne, a to, jak łatwo się domyślić, można zdobyć jedynie dużo pływając, szkoląc się w różnych warunkach i od najlepszych. To też jedno z najbardziej czasochłonnych i wymagających finansowych nakładów działań. Dlatego nie tak łatwo zostać dobrym skipperem. Na to potrzeba wielu lat praktyki, co wiąże się z dużą ilością rejsów stażowych, jak i indywidualnych, prowadzonych jako samodzielny skipper.

    W Fundacji 4 Kontynenty zebraliśmy zespół doświadczonych skipperów. Ich liczba, na szczęście dla nas i uczestników naszych rejsów, stale się zwiększa, co sprawia, że możemy realizować dłuższe i dalsze żeglarskie wyprawy, a także zdobywać tak ważne żeglarskie i organizacyjne doświadczenie.

    Na co dzień pracujemy w prywatnych firmach. Jesteśmy lekarzami, managerami, nauczycielami, monterami, magazynierami, architektami, programistami, budowlańcami, instruktorami, kierowcami, czy logistykami. Jesteśmy ludźmi z prawdziwa pasją, pływamy bo lubimy. Nasze działania są całkowicie non profit, nikt z nas nie pobiera wynagrodzenia za działalność w Fundacji 4 Kontynenty.

    Poniżej przedstawiamy Wam nasze sylwetki. Każdy skipper napisał sam o sobie, choć nie było łatwo zamknąć w zaledwie kilku zdaniach historie tak niezwykłych i pełnych pasji ludzi.

    Skipperzy Fundacji 4 Kontynenty

    Mariusz Głowka

    RYA Yachtmaster Ocean.

    Autor kilkudziesięciu artykułów o tematyce żeglarskiej opublikowanych w miesięczniku „Żagle” oraz książek: „Poradnik żeglarski” i Astronawigacja krok po kroku”.

    Jestem żeglarzem uniwersalnym. Żegluję po wielu akwenach, od Wisły po ocean. Dwukrotnie przepłynąłem Atlantyk, ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód. Ale uwielbiam też relaksowe żeglowanie po Mazurach moją łódką „Szaman3”. Bakcyl żeglowania dopadł mnie w 1988 roku i zawsze wszystkich ostrzegam, to choroba na którą nie ma antidotum. Trzyma do końca życia. A mówiąc już serio, to żeglowanie jest dla mnie najfajniejszym sposobem spędzania urlopu i generalnie wolnego czasu. Pozwala poznawać świat i co najważniejsze, wspaniałych ludzi

    Prowadzone rejsy w ramach Fundacji 4 Kontynenty:

    Arktyka 2017 Śladami Ginących Lodowców
    Wyprawa Dookoła Wysp Brytyjskich 2018
    Atlantyk 2019  Kuba – Palma de Mallorca
    Wielka Flota Małych Ludzi – rejs w Grecji 2019
    I Love Norway 2020
    Grecja Sail & Treking 2020
    Wiatr z Północy Sztokholm Alandy Sztokholm 2021 
    Sail & Treking 2021 
    Grecja 
    Sail & Treking 2021 
    I Love Norway 2022 Sail & Treking 
    Grecja Sail & Treking 2022
    I Love Norway 2023 Sail & Treking 

    Zespół skipperów Mariusz Główka skipper i podróżnik
    Zespół skipperów Maciej Hejna skipper podróżnik

    Maciej Hejna

    Pasjonat przygód i sportów ekstremalnych. Na wodzie od zawsze. Zaczynał na „Optymiście”, z czasem przesiadał się na coraz większe jednostki. Ratownik WOPR, sternik szkolący, skipper na rejsach turystycznych. Fanatyk windsurfingu i kita. Uwielbia surowe, chłodne krajobrazy Norwegii oraz dziką Wisłę, którą kilkakrotnie przepłynął zimą kajakiem. W żeglarstwie poszukuje kontaktu z naturą i samym sobą, zrozumienia powagi żywiołu. Nieustannie dąży do perfekcji w kunszcie manewrowania jachtem. Dużą wagę przykłada do tradycji i etykiety. Z zawodu architekt, żegluje dla przyjemności. Na pokładzie ceni zarówno dyscyplinę i porządek, jak i poczucie humoru oraz bezproblemowość z odrobiną pozytywnego szaleństwa. Uczestnik wielu rejsów Fundacji 4 Kontynenty.

    Rejsy w ramach Fundacji 4 Kontynenty:

    I love Norway 2018
    I love Norway 2019

    Ania Jackiewicz

    – Żeglowaniem zaraził mnie tata i od 12 roku życia pływam po Mazurach. Jako oficer pływałam wielokrotnie po Bałtyku (w tym w sylwestrowym rejsie do Kopenhagi), dwukrotnie uczestniczyłam w regatach Sailbook Cup i Classic Cup. Pływałam także po Norwegii (na Lofotach byłam w lipcu 2017 roku), Wyspach Kanaryjskich i Islandii. Prowadziłam rejsy na Balearach i wielkanocny rejs po Bałtyku. Z zawodu i zamiłowania jestem geografem i tego uczę w szkole. Załoganci twierdzą, że piekę smaczne ciasta.

    Prowadzone rejsy w Fundacji 4 Kontynenty:

    I Love Norway 2019
    Rejs Sylwestrowy Baleary 2020
    Fiku Miku po Bałtyku 2020 
    Rejs po Zatoce Gdańskiej 2020 
    Wiatr z Północy  Kemi – Sztokholm 2021 
    I Love Norway Sail & Trekking 2023

    Zespół skipperów Anna Jackiewicz skipper podróżnik
    Marcin Filipiak

    Marcin Filipiak

    – Żegluję po morzu od ponad 20 lat, mam na swoim koncie ponad 40 rejsów, w tym jako oficer na „Pogorii”, „Zawiszy Czarnym” i „Kapitanie Borchardt’cie”. Instruktor w Klubie Morskim Szkwał. Jego pasją oprócz żeglarstwa są podróże, fotografia, koleje i rower. Ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim na kierunku geografia, ze specjalnością klimatologia. 

    Prowadzone rejsy w Fundacji 4 Kontynenty:

    Arktyka 2017 Śladami Ginących Lodowców,
    Fiku miku po Bałtyku 2018
    Fiku miku po Bałtyku 2019
    I Love Norway 2019
    I Love Norway 2020
    Wiatr z Północy Sztokholm – Alandy – Sztokholm 2021 

    Mietek Jakubowski

    Kapitan Jachtowy, motorowodny, instruktor żeglarstwa od 37 lat związany z żeglarstwem. – Pierwsze rejsy morskie odbyłem na pokładach żaglowców „General Zaruski” i „Zawisza Czarny”. Tak zaczęła się moja przygoda z morzem. Odbył samodzielne rejsy popularnymi J-80, organizator wielu rejsów morskich po Morzu Bałtyckim, Adriatyku i Morzu Norweskim. Komandor i założyciel Klubu Żeglarskiego” KAMENA”, który w 2020 roku obchodził jubileusz 35-lecia.

    Prowadzone rejsy w Fundacji 4 Kontynenty:

    Fiku Miku Po Bałtyku 2018
    I Love Norway 2019
    Fiku Miku Po Bałtyku 2020
    Rejs po Bałtyku 2020
    Sztokholm – Kemi 2021

    Mietek Jakubowski podróżnik
    Wojciech Bohatkiewicz podróżnik instruktor

    Wojtek Bohatkiewicz

    Żeglarstwo stało się jego pasją od pierwszego rejsu, po którym w ciągu roku zrobił uprawnienia na Patent Żeglarza Jachtowego. Dwa lata później dorobił się Patentu Sternika Morskiego. Pierwsze rejsy morskie odbywał na Bałtyku. Od kilku lat jest instruktor żeglarstwa na Mazurach, gdzie stara się przekazać swoją pasję nowym adeptom żeglarstwa. Fan rekreacyjnego kolarstwa i łucznictwa, który lubi czasem przejść się po górach.

    Prowadzone rejsy w Fundacji 4 Kontynenty:

    Fiku miku po Bałtyku 2019
    Wielka Flota Małych Ludzi – rejs w Grecji 2019
    Fiku miku po Bałtyku 2020
    Sail & Treking Grecja 2020 
    Gdańsk Nykoping  2021
    Sail & Treking Grecja 2021
    Grecja Sail & Treking 2021 
    I Love Norway Sail & Trekking 2022
    Fiku miku po Bałtyku 2023

    Leszek Warchoł

    Zapalony żeglarz, instruktor żeglarstwa i podróżnik. – Lubię brać udział w regatach, preferuję dobrą zabawę. Żeglarstwem zarażam innych i robię to skutecznie jako instruktor. Posiadam praktykę w szkoleniach dzieci i młodzieży Z dobrą kompanią popłynę w każdy rejs. Przy okazji zabiorę ze sobą gitarę i dużo dobrego humoru. Uczestnik regat i wielu rejsów etapowych po różnych akwenach.

    Prowadzone rejsy w Fundacji 4 Kontynenty:

    Fiku miku po Bałtyku 2018
    Wyprawa dookoła Wysp Brytyjskich
    Londyn – Świnoujście
    Świnoujście – Gdańsk
    Fiku miku po Bałtyku 2019
    Nieznane Lądy Bałtyku 2019
    Fiku miku po Bałtyku 2020
    I Love Norway 2020

    Leszek podróżnik
    Zespół skipperów JaceJaworski podróżnik ,skipper

    Jacek Jaworski

    Z zawodu lekarz neurolog, żeglarz morski z zamiłowania. Od ponad dziesięciu lat pływa po Bałtyku, Morzu Północnym i wodach zachodniej Europy. Niespotykanie spokojny, ale stanowczy i dokładny. Niespełniona miłość do muzyki, zmusza go do grania i śpiewania, przy czym ta druga aktywność spotyka się z wyraźną krytyką jego żony. 🙂 Szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci, w tym jednej przemiłej Zosi.

    Prowadzone rejsy w ramach Fundacji 4 Kontynenty:

    Arktyka 2017 Śladami Ginących Lodowców
    Dookoła Wielkiej Brytanii 2018
    I Love Norway 2019

    I Love Norway 2020
    Rejs z młodzieżą Sztokholm Alandy Sztokholm 2021
    I Love Norway Sail & Trekking 2022
    I Love Norway Sail & Trekking 2023

    Igor Morye

    Jachtowy sternik morski, dziennikarz, fotograf, weganin. Kocha podróże, zwłaszcza jachtem, motocyklem i rowerem. Dowodził niewielkim jachtem podczas trzymiesięcznego rejsu przez Atlantyk. Fascynuje go wszystko, co związane z historią polskiego żeglarstwa morskiego i polskich jachtów lat 70. i 80.minionego wieku. Chciałby odnaleźć jacht „Otago”.

    Prowadzone rejsy w Fundacji 4 Kontynenty:

    Fiku Miku Po Bałtyku 2019
    I Love Norway 2019 
    I Love Norway 2020

    Zespół skipperów Igor Morye redaktor reporter
    Zespół skipperów Mariusz Noworól skipper, podróżnik

    Mario Mariusz Noworól

    Zapalony podróżnik, żeglarz, rowerzysta. -Z pasją angażuję się w projekty, które pomagają innym rozbudzać ciekawość świata. Marzę, aby razem z Fundacją, wielu młodych ludzi przeżyło wspaniałe chwile na morzach i oceanach. Zwłaszcza ci, dla których podobne wyprawy mogą być tylko marzeniem. Wierzę, że wspólnie z przyjaciółmi, którzy zdecydowali się pomóc w realizacji tych wypraw, doprowadzimy projekt do szczęśliwego finału. Uczestnik wielu rejsów w trudnych warunkach jesiennych, zimowych po Morzu Północnym, Bałtyckim i Śródziemnym.

    Prowadzone rejsy w ramach Fundacji 4 Kontynenty:
    Fiku Miku po Bałtyku” majówka 2016 – SY Bystrze
    Wokół Skandynawii 2016”
    Mała Flota Wielkich Ludzi” – rejs Sylwestrowy w Grecji 2016
    „Tajna Misja” – SY Xela
    Arktyka 2017 Śladami Ginących Lodowców”
    Mała Flota Wielkich Ludzi”rejs Sylwestrowy 2017″ Baleary
    Wokół Wysp Brytyjskich 2018”
    Bergen – Gdańsk non stop
    Stavanger – Gdańsk – SY Elektra
    „Niedźwiedzie Mięso – Zdobyć Tallinn 2018” 
    „Nieznane Lądy Bałtyku” 2019 
    Wielka flora Małych ludzi” rejs w Grecji 2018
    Nieznane Lądy Bałtyku 2019”
    Nieznane Lądy Bałtyku 2019” – etap z dziećmi
    „Sail & Trekking” Grecja Zatoka Sarońska 2019 
    Wielka flota Małych ludzi 2019” rejs Sylwestrowy po Balearach
    „Rejsy po Bałtyku kierunek wschód zachód 2020″ 
    „Nieznane Lądy Bałtyku 2020” – etap z dziećmi
    Solo Gdańsk – Szczecin 2020 SY Ciri
    „Sail & Trekking” Grecja 2020 rejs po Cykladach 
    Zastępca kapitana  w rejsie oceanicznym  „Spacer po Atlantyku” na trasie  Fuerteventura – Amsterdam 2021 jacht Sifu of Avon 
    Kołobrzeg – Gdańsk  2021  jacht Sifu of Avon 
    „Sail & Trekking 2021″ Grecja Morze Jońskie 
    Bitwa o Gotland  2021- jacht kibiców 
    Niedźwiedzie Mięso 2021 
    Baleary – Rejs Sylwestrowy 2021/2022
    Baleary 2022 –  Ferie z dziećmi 
    I Love Norway Sail & Trekking 2022 Gdańsk – Bergen
    I Love Norway Sail & Trekking 2022 Stavanger – Gdańśk
    Grecja Sail & Treking 2022 – Sporady 
    I Love Norway Sail & Trekking 2023 

    Stanisław Lubowicz

    Z Fundacją jestem prawie od jej początku, od 2016 r. Miałem od wtedy przyjemność brać udział w wielu ciekawych rejsach 4K, preferując te trudniejsze wyzwaniami. Z żeglarstwem od 2000 r., jako 3 pokolenie uczące się na starym, poczciwym Nash’u 20. Pełniłem kilka lat rolę instruktora na śródlądziu, brałem wielokrotnie udział w Plymouth Regatta w klasie Cruisers, obecnie posiadam patent KJ PZŻ i planuję dalszy rozwój. Jako skipper wymagam od Załogi dyscypliny, doceniam zaangażowanie, oferuję indywidualne podejście i lubię zdrową, wesołą atmosferę. Inne hobby: jazda konna, turystyka górska, narciarstwo alpejskie i portowe gitarowanie do rana. Z zawodu inżynier, aktualnie realizuję doktorat – rejsy morskie są dla mnie wietrzeniem od codzienności, dla dobrej zabawy.

    Prowadzone rejsy w Fundacji 4 Kontynenty:
    Spacer po Atlantyku
    Baleary – Rejs Sylwestrowy 2021/2022
    Fiku miku po Bałtyku 2023
    uczestnik wielu  innych rejsów 

    Zespół skipperów Stanisław Lubowicz skipper, podróżnik
    Kategorie
    Blog

    Miał być rejs po Cykladach, sztorm pokrzyżował nam plany – Porta Sailing Team

    Grecja wrzesień 2019 – Rejs w Grecji to nie tylko pływanie od portu do portu

    O żeglowaniu w Grecji myślałem od dawna, ale wciąż się nie składało. Głównie dlatego, że niemal co roku pojawiał się jakiś ciekawy rejs na innym równie atrakcyjnym akwenie, a urlopy mają ograniczony wymiar. Wreszcie udało się i w przedostatnią sobotę września 2019 roku ranek powitał nas w Atenach. Udało się dzięki temu, iż Fundacja 4 Kontynenty zaplanowała na ostatni tydzień września żeglarską wyprawę. W planach były Cyklady.

    Mieliśmy ruszyć z Alimos flotyllą złożoną z 3 jachtów. Ja miałem przyjemność prowadzić jeden z nich, Bavarię 44 o nazwie „Hydra”. Załoga „Hydry” to: Agnieszka, Basia, Bożena, Ewa, Grzesiek, Krzysiek, Mirek i Patryk.

    W sobotę około południa znaleźliśmy się w marinie. Trochę czekaliśmy na przekazanie jachtów, a po zaokrętowaniu trzeba było zrobić zakupy produktów niezbędnych do zaprowiantowania Hydry. Warto wspomnieć, że w Marinie Alimos niemal na każdym kroku wciskane są ulotki sklepów, w których można zrobić rejsowe zakupy, a potencjalni klienci są kuszeni darmowym transportem. Nie skorzystaliśmy z żadnej z ofert, poszliśmy do pobliskiego Liedla, a kupione produkty zostały przywiezione do mariny taksówką za ok. 10 EUR. Wyszło sporo taniej.

    W niedzielę rano, przy pięknej słonecznej pogodzie szykowaliśmy się do odejścia. Pierwotny plan zwiedzania Cyklad upadł, ponieważ prognozy ostrzegały o wietrze wiejącym w rejonie wysp z prędkością 30 węzłów, który będzie słabł dopiero po 2 – 3 dniach. I rzeczywiście tyle wiało, co potwierdzał zaprzyjaźniony skiper czekający w Lavrio na poprawę pogody. Zmieniliśmy plany. Na jachtach były osoby które jeszcze nigdy nie żeglowały i wyjście w morze przy silnym wietrze byłoby dla nich dużym stresem. Być może na całe życie zniechęcającym do żeglowania.

    Postanowiliśmy popłynąć na Eginę, wyspę położoną niemal na środku Zatoki Sarońskiej. Oddaliśmy cumy i opuściliśmy Alimos. Było ciepło, coś niecoś dmuchało, więc od razu postawiliśmy żagle. Po chwili mogliśmy cieszyć się wiatrem i miłym pluskaniem fal przecinanych dziobem naszej Hydry.

    Po kilku godzinach przyjemnej żeglugi dotarliśmy do niewielkiego, uroczego porciku o nazwie Perdika, i zacumowaliśmy na jedynym wolnym miejscu. Perdika to istna oaza spokoju, kontrastująca z gwarną i zatłoczoną Mariną Alimos. Ale to pierwsze cumowanie w Grecji kosztowało nas dodatkowe 10 EUR, ponieważ „marinero” który odebrał od nas cumy tyle nam policzył. Właściwy „inkasent” przyszedł godzinę później i wystawił właściwy rachunek za cumowanie na 5,36 EUR. Jednak nie zepsuło nam to humorów i nie wpłynęło w żaden sposób na nasze pozytywne wrażenia, jakich dostarczył nam pobyt w tym miejscu. Do tego wspaniały poranek przeżyty w budzącym się do kolejnego dnia miasteczku … Bajka, warto było tam stanąć.

    Kolejnym celem naszej żeglarskiej wyprawy było miasteczko Poros na wyspie o tej samej nazwie. Już po spojrzeniu na mapę można było dostrzec, że jest zdecydowanie większe niż Perdika. Tak jak poprzedniego dnia pchał nas przyjemny wiaterek a jacht niespiesznie pokonywał dystans dzielący Eginę z Poros. My też nie spieszyliśmy się i na kilka mil przed celem stanęliśmy na kotwicy w niewielkiej zatoczce. Zażywaliśmy kąpieli ciesząc się z uroków ciepłego greckiego września. Temperatura powietrza dochodziła do 30 oC w cieniu. Woda w morzu była ciepła, można rzec o optymalnej temperaturze i zanurzając się w niej nie odczuwało się jakiegokolwiek dyskomfortu. Jedynie przyjemne schłodzenie rozgrzanego ciała.

    Cumowanie w Poros na pozór wyglądało podobnie jak wcześniej w Perdice. Cumy odebrał kolejny „marinero”, ale tu niespodzianka. Nie chciał złamanego centa i jeszcze zapraszał do oddalonej o kilkadziesiąt metrów restauracji, której był szefem. Oczywiście bez żadnych zobowiązań. Wieczorem skorzystaliśmy z zaproszenia. Jedzenie i wino były znakomite, bawiliśmy się wyśmienicie o co szef dbał osobiście, a rachunek nie popsuł nam nastrojów. Wyszło po 15 EUR na głowę. Rankiem pojawił się inny rachunek – za cumowanie, ale i ten nie wpłynął na nasze samopoczucie. Zapłaciliśmy 4,80 EUR za miejsce przy kei. Jak za darmo, jeśli porównamy to choćby z niezbyt odległą Chorwacją.

    Naszym następnym celem była Hydra. Jednak nie chodziło o nasz jacht, tylko o wyspę odległą o kilkanaście mil od Poros. Planowaliśmy oddać cumy o godzinie 11 ale wstrzymaliśmy się bo na niebie zrobiło się dość brzydko. Postanowiłem sprawdzić sytuację ściągając zdjęcia satelitarne z portalu www.sat24.com. Zaniemówiłem, bo nad Peloponezem zobaczyłem superkomórkę burzową o rzadko spotykanych rozmiarach. Decyzja mogła być tylko jedna. Przez najbliższe 2 – 3 godziny stoimy i czekamy aż to wszystko przejdzie. Ale superkomórka zatrzymała się i po 3 – 4 godzinach oczekiwania zaczęliśmy wahać się, czy jednak nie ruszyć. Decyzja niemal zapadła gdy burza jednak ruszyła w naszą stronę. No to stoimy i dalej czekamy. Po kolejnej godzinie komórka burzowa zaczęła się rozpadać i zagrożenie całkiem zniknęło. Tak nam minął dzień w Poros. Ktoś mógłby powiedzieć, że minął na niczym, ale spacery po uliczkach miasteczka przerywane lodami czy kawą wypijaną w jednej z wielu knajpek, pozwoliły całkiem miło spędzić ten dzień. Tak leniwie, urlopowo.

    W środę rano oddaliśmy cumy i zostawiliśmy miłe Poros za rufą. Naszym celem wciąż była Hydra. Znów kilka godzin przyjemnej żeglugi i dotarliśmy do porciku o tej samej nazwie co wyspa. O tym miejscu jednak trudno mówić, że jest zaciszne. Za falochronem zazwyczaj cumuje w trzech rzędach kilkadziesiąt jachtów, z czego tylko w pierwszym rzędzie da się bezpośrednio zejść na ląd. Załogi pozostałych korzystają z pontonów. Do Hydry zawijają promy dowożące turystów „lądowych”, więc na uliczkach jest dość tłoczno. Ruch jest całkowicie pieszy ponieważ na Hydrze nie wolno poruszać się nawet rowerem, a samochody są 4, z czego 2 to wozy straży pożarnej a 1 to śmieciarka. Transport towarów odbywa się na grzbietach osłów i mułów. A koszty cumowania? Staliśmy w drugim rzędzie jachtów i nikt do nas nie przyszedł po opłatę portową.

    Mimo gwaru Hydra także zrobiła na nas miłe wrażenie. Z pewnością warto tu choć raz zawinąć i zobaczyć to oryginalne i niewątpliwie ciekawe miejsce. Warto napić się zimnego wina w niewielkiej knajpce, uczepionej nadmorskich skał, i siedząc na leżaku podziwiać uroki Hydry i kolor morza u podnóża skał.

    W czwartkowy poranek opuściliśmy Hydrę i zaczęliśmy wracać do Alimos. Tym razem nawet lekki wiaterek się nie pojawił trzeba było żeglować na „dieselgrocie”. Wracaliśmy tą sama drogą więc mogliśmy jeszcze raz popatrzeć z wody na Poros. Pogoda wciąż dopisywała. Kilka mil za miasteczkiem znów stanęliśmy w zatoczce na kotwicy i pluskaliśmy się w przyjemnej wodzie. Po południu podnieśliśmy kotwicę i już po kolejnych kilku milach cumowaliśmy w miasteczku Nethana przy miejskiej kei. Dość szybko pojawił się „inkasent” który wypisał rachunek na niecałe 10 EUR za keję z wodą i prądem. To nadal tanio.

    W piątek musieliśmy dotrzeć do Mariny Alimos. Wyruszyliśmy z Nethana bez zbytniego pośpiechu. Po drodze, u brzegu poprzednio odwiedzonej przez nas Eginy, kolejny raz stanęliśmy na kotwicy na tradycyjną kąpiel, już ostatnią. A później nie pozostało nic innego tylko wtłoczyć się we flotyllę jachtów zmierzających do Alimos. Ich załogi, podobnie jak my, kończyły czarter i piękny grecki tydzień na wodzie. W marinie jeszcze trzeba zatankować jacht z cysterny która podjechała na keję. Kosztowało to nas 79 EUR. To był ostatni wspólny wydatek.

    W sumie nie wydaliśmy zbyt dużo. Składka do kasy jachtowej wyniosła po 60 EUR za osobę. Z tych pieniędzy zostały pokryte wydatki związane z zaprowiantowaniem jachtu, opłatami portowymi i paliwem. Do tego oczywiście doszły indywidualne wydatki, choćby w knajpach, ale to już inna bajka.

    Nasz rejs się zakończył, ale w pamięci pozostały miłe wspomnienia, piękne widoki i przeświadczenie, że warto było nań poświęcić czas i pieniądze. Ten rejs 4 Kontynentów spowodował, że jestem zauroczony Grecją. Piękną, spokojną i nienachalną, z miłymi, uśmiechniętymi ludźmi. Z pewnością tu wrócę.

    Mariusz Główka

    Wspieraj remont jachtu dla Fundacji 4 Kontynenty



    Kategorie
    Żeglarstwo

    Mała flota wielkich ludzi – rejs w Grecji

    Rejs Sylwestrowo – Noworoczny Grecja 2016 / 2017 
    Najlepszy rejs na jakim byłam, pełen ciekawych doświadczeń – pływanie w sztormie i najbardziej zgrana załoga SY Milos z Kapitanem Mariuszem. Parę słów o tym jak było na rejsie.


    Ateny przywitały nas śniegiem i silnym wiatrem. Chociaż każdy myślał że będzie ok 15 stopni na plusie. Spędziliśmy tam dodatkową noc, którą przeznaczyliśmy na integrację z innymi załogami oraz robienie tostów na jachcie o 6:40 rano.

    Następnego dnia o godzinie 11.50 wychodzimy z portu. Zaraz za główkami portu czekał na Nas jacht SY Rinia z kapitanem Zbyszek Marek. Rozpoczęły się regaty sylwestrowe na trasie Ateny – Milos. 
    Po mniej więcej 14 godzinach, gdzie większość czasu płynęliśmy w sztormie, co prawda baksztagiem, wiec większość załogi zniosła to dobrze. Uciekająca załoga SY Rinia została wyminięta 20 mil przed metą na Milos. Niczym motorówka na żaglach docieramy do mety na Milos. Port przywitał nas wietrznie, wiatr sprawił nam trochę problemów przy cumowaniu, sprawna załoga stanęła na wysokości zadania. Jak to w Grecji okazało się że nie będzie prądu ani wody.Nad ranem dotarły kolejne załogi. Po porannych oględzinach przestawiamy się na keję bliżej miasta gdzie mamy prąd i wodę. Jachty stoją majestatycznie jeden obok drugiego pod salingiem flaga 4 Kontynenty.

    Czas przygotować się na przywitanie Nowego Roku. Na wszystkich jachtach ruch, nasze załogantki wrzucają na siebie makijaż i w drogę do tawerny. Lidka wita wszystkich gości, załoga po załodze zajmuje stoły i chodź jeszcze nie było oficjalnego rozpoczęcia sylwestra już jest gwarno i wesoło. Z każdą minutą zapominamy o trudach rejsu na Milos wokół panuje żeglarski klimat, pozytywnie nastawieni ludzie, jest wesoło, nowe znajomości….. 🙂 Wszystkie załogi bawiły się świetnie do białego rana, co niektórzy poszli nawet prosto do piekarni. Ranek na Milos przywitał nas słonecznie, do jachtów zapukał Arek Stefaniak przekazując prezenty od burmistrza Milos.Grecy bardzo docenili nasze przybycie i hart ducha, dla nich byliśmy wielkimi żeglarzami, którzy przybyli by z nimi spędzić Nowy Rok. Mieli ku temu podstawy gdyż morze pokazało swoje oblicze.

    Odpoczywamy i ruszamy dalej Mykonos. 8.00 SY Rinia, SY Milos oddają cumy.Mykonos to kolejny port na naszej mapie, podążamy leniwie na żaglach w promieniach słońca. Na deku SY Milos rozbrzmiały gorące rytmy, załoga ładowała akumulatory, zachód słońca rozbudził marzenia. Widoki niczym widokówki na długo zapisały się w naszej pamięci. Na Mykonos docieramy wieczorem, w porcie cisza, rybackie łodzie, zimujące jachty i my. Stajemy znowu jeden za drugim, robiąc miejsce dla kolejnych jachtów które podążają z IOS.

    Niespodzianka na Mykonos. Nad rankiem do naszej lewej burty dostawił się jacht SY Mykonos. Nasz Kapitan i tak wszystkich obudził krzycząc jaka to piękna pogoda i jak jest ciepło. Faktycznie to był najcieplejszy dzień rejsu. Grecy patrzyli na nasze załogi ze zdziwieniem. My krótkie spodenki, t-sherty oni zimowe kurtki. Tego samego dnia ruszamy na Paros

    W drodze do Paros mieliśmy bardzo łagodne warunki pozwalające na żeglugę pod pełnymi żaglami.Pogoda nam wciąż dopisywała ale najważniejsze że mieliśmy siebie. Załogi, które wspólnie spędzały czas pływały razem we flocie, atmosfera podążającego flow. Chyba już w tym miejscu mogę powiedzieć iż załoga SY Milos wyróżniała się na tle innych załóg. Panujący klimat naszego jachtu udzielił się innym. Nasz jacht tętnił życiem od rana do rana. Niesamowite przeżycie.

    Pogoda to czynnik któremu należy się poddać Wypływamy z Paros wiedząc że zmieni się pogoda, trasę tego etapu byliśmy zmuszeni skrócić. Kapitan śledząc zmieniające się warunki meteo podjął decyzję o szybkiej zmianie kursu i skróceniu trasy na Kythnos.Zrzucamy żagle odpalamy disla i kierunek port Kythnos. Fala systematycznie się rozbudowywała, wiatr przybierał na sile do portu około 20 mil które zrobiły się długie. I tak powoli mila po mili posuwaliśmy się do przodu. Im bliżej brzegu tym fala mniejsza ale wiatr nie słabł. Dostajemy komunikat, że w porcie jest silny wiatr dopychający i mało miejsca na manewry. Na kei już czekały na nas inne załogi. W ciemnościach widać latarki i ludzi, parkujemy za SY FERRY. Wiatr dopchał nas do kei dość gwałtownie. Odbijacze zapracowały cumy poszły stoimy. Schroniliśmy się przed niekorzystnym meteo. I tak tą noc spędzamy w miarę spokojnie. Najgorsze jednak przed nami. W nocy miał przyjść jeszcze silniejszy wiatr. W dzień przygotowaliśmy dodatkowe cumy, lepszy rozłożenie odbijaczy. Można powiedzieć, że przygotowaliśmy się do nadejścia wichury. Właściciel tawerny jak usłyszał ile jachtów tu przypłynie troszkę się przeraził. Nie był przygotowany na naszą skromną wizytę. Spadł deszcz, zabrzmiały gromy z nieba, na jachtach pozostały wachty portowe, każdy kapitan z okna tawerny rozglądał się za swoim jachtem będąc w kontakcie telefonicznym. Za oknem pogoda nie rozpieszczała, za to w tawernie był gorący klimat. Uprzejmi Grecy dostarczyli nam gitarę rozbrzmiały polskie szanty i melodie oraz kolędy. Polski dzień w greckiej tawernie na Kythnos sprawił, że na wyspie zabrakło prowiantu i napoi. Stajemy przed trudnym wyborem, ze względu na dość dynamicznie rozwijającą się prognozę meteo wykorzystujemy okienko pogodowe ruszamy do Aten. Za cyplem na Kythnos dostajemy mocną boczną falę, powiewy wiatru wskazują że nie będzie łatwo. Są chwile kiedy zapada spokój ale to złudne zjawisko. Za naszą rufą rozbudowuje się silny front, który niósł 10 B. Po między wyspami dopadają nas szkwały do 45 knt. Załoga dzielnie znosi ostani etap naszego rejsu. Przed samym portem mamy obawy czy uda się nam stanąć przy kei przy tak dużych porywach. Wspólnie z kapitanem SY Mykonos Maciej Kurowski ustalamy wariant awaryjny. Podmuchy coraz bardziej dają w burtę za nami błyskawice. Jak bardzo szybko zmienia się pogoda na morzu, mogliśmy się sami przekonać.Zapada decyzja SY Milos wchodzi jako pierwszy sprawdzić sytuację w porcie. Następuje wielkie zaskoczenie, port okazuje się cichą przystanią, na ukf leci komunikat na Sy Mykonos. Port nam dał schronienie i znowu jachty stały obok siebie. Czekamy w porcie na SY Rinia, która walczyła dzielnie na morzu. Kiedy my już spokojnie odpoczywamy czekamy na załogę SY Rinia, która dotarła do nas o drugiej w nocy. W końcu można znów się cieszyć wspólnym towarzystwem. W sobotę robiliśmy obiad na 2 załogi na naszym jachcie, później tradycyjnie i tak wszyscy siedzieli u nas i zabawa była do rana. Mogę każdemu śmiało polecić pływanie z Fundacją 4 Kontynenty. Doświadczeni Kapitanowie od których można się wiele nauczyć. Do tego pływanie w miłym towarzystwie. Po pierwszym rejsie z nimi każdy złapie bakcyla do żeglarstwa. 

    Galeria foto z rejsu klik 

    Video z rejsu klik 

    Joanna Basiak