Fundacja 4 Kontynenty
Kategorie
Eventy

Sylwester w Alpach 2022/2023

Nocy Sylwestrowa w Alpach

Na dworze było już ciemno w narożniku świeciła się czerwona lampa światła burtowego, dwie szklanki rumu, w powietrzu można było wyczuć zapach tytoniu leniwie unoszący się z niedogaszonej fajki leżącej na szklanym blacie. Rozmowa dotyczyła tego co udało się zrealizować w mijającym roku oraz planów na kolejny. W takich okolicznościach powstał plan na Sylwestra.

Sylwester bliżej gwiazd......

Tyle czasu zmarnowane przez te Covidowe szaleństwo. Tyle planów porobionych i odłożonych do szuflady. Na szczęście już schroniska, hotele, restauracje i bary są otwarte tak jak i granice. Ruszamy, ruszamy w ukochane Alpy.

Będziemy świętować, świętować nowy rok, nowy początek i oby stare już nie wróciło. Wracamy w Austriackie Alpy, które już po raz kolejny będą gościć ekipę 4 Kontynentów. Naszą sylwestrową salą będzie góra Sochckl, koło miejscowości Graz w kraju związkowym Styria.

Co zaplanowaliśmy a co uda się zrealizować to dwie różne rzeczy gdyż ostatnie słowo zawsze ma pogoda. Jednak jeśli będzie ona dla nas łaskawa to Po pokonaniu w nocy 700 m przewyższenia zobaczymy wschód z najwyższego szczytu Wyżyny Grazu, którym jest Hochlantsch –1720m.npm.

Śniadanie w Latschenhütte, które zostanie nam podane przez obsługę w tradycyjnych strojach sprawi, że to będzie dobry początek dnia.

Zaopatrzeni w butelki szampana na 3 godziny przed północą w sylwestrową noc ruszymy na kolejny szczyt. Schöckl. Widok na oświetloną okolicę w nocy sprawi, że każdy sięgnie po telefon aby uchwycić ten widok zapierający dech w piersiach. Tam też stojąc przy ognisku lub chowając się co jakiś czas w schronisku powitamy nowy rok. Nie zwalniając tempa zaraz po śniadaniu ruszamy do Nationalpark Gesaüse gdzie naszym celem będzie co prawda zamknięte na zimę schronisko Haindlkarhütte 1121 m.npm – co nie przeszkodzi nam w zrobieniu na tarasie schroniska górskiego pikniku mając za tło potężny masyw ze szczytem Hochtor.

Po małej przerwie zostawiając schronisko za sobą dotrzemy do punktu widokowego nad przepaścią Haindwaldspitze 1336 m.npm. Być w Styrii i nie być nad Leopoldsteiner See to jak nie być w Austrii i dlatego spacer nad tym jeziorem również wpisujemy na listę. Spacerując wokół jeziora opowiem o najdłuższej jaskini Frauenmauerhohle 1827 m.npm, którą przejdziemy w trakcie obchodów dnia kobiet w Alpach. Jednak to już inna historia. Organizacją transportu zajmie się Grochu a organizacją pobytu w Austrii Aras.

Sylwester w liczbach i cyfrach Nocleg – 35-40 eur ze śniadaniem Transport – w zależności od ilości chętnych 300-400 zł Szczyty – 4 Łączna ilość przewyższeń – około 3.500 m Łączna ilość km pokonanych na nogach z plecakiem – około 30. Radość z pobytu – 100%

Zapraszamy na Sylwester w Alpach 

Sylwester w Alpach

Sylwester w Alpach dołącz do Nas

Organizator Fundacja 4 Kontynenty 
Dodatkowe informacje  i szczegóły eventu:
Arek  arek@4kontynenty.pl
Grzegorz grzegorz@4kontynenty.pl

Kategorie
Trekking

Noworoczny rozruch w Beskidzie Żywieckim

Pierwotnie, to miała być moja tradycyjna urodzinowa włóczęga listopadowa, ale w wyniku splotu różnorodnych okoliczności wyszło jak wyszło.

Przy okazji wychodzi i na to, że ludziska przez Święta solidnie się obżarli, bo na hasło zrzucania świątecznych kalorii zebrał się całkiem spory 30-osobowy tłumek. Początek przygody zaczął się w Rycerce – od razu z przygodami 😉 Bo niektórzy najpierw pogubili się na drogach dojazdowych pod szlak, a potem na samym szlaku. Koniec końców: wszyscy szczęśliwie dotarli do schroniska na Przegibku. Wieczór był…..wesoły 😀

Sobotni poranek obudził się mocno chmurno-mglisty. I tak mu już zostało do popołudnia, toteż nie za bardzo było co focić. Ale spacer na Wielką Raczę należy zaliczyć do przyjemnych, jak najbardziej 🙂

Dość szybko okazało się, kto ile wmłócił przez Święta, bo peleton rozciągnął się niemiłosiernie: dbający o linię wystrzelili het do przodu, zaś obżartuchy robiły za czerwoną latarnię 😉

Ponowna integracja nastąpiła w schronisku, lecz na drugim etapie drogi sytuacja się powtórzyła.

Tymczasem na szczycie Wielkiej Raczy trafiło się w końcu chwilowe okienko pogodowe, co skwapliwie wykorzystaliśmy do nadrobienia braków w fotograficznej aktywności 😉

Częścią zejściową szło się równie miło, jak wejściową. Wraz z nadchodzącym zmierzchem zaczęło się nawet nad głowami całkiem fajnie przecierać, więc choć przynajmniej zachód słońca przyniósł nieco więcej estetycznych wrażeń 🙂 Do Chatki Skalanki doszliśmy już w głębokich ciemnościach. Po napełnieniu żołądków nadszedł wreszcie czas na to, czym chatka żyje: poszła w ruch gitara, poszły w ruch śpiewniki, zabrzęczało szkło….no – i było jak trzeba 🙂

A w niedzielę jak zwykle: robił człowiek co mógł, by jak najbardziej odwlec moment pożegnania z górami.

Jakby nie było – cel został osiągnięty: udało się nowo rocznie rozruszać i zrzucić trochę kalorii.

Dziękując wszystkim za aktywny udział: do rychłego następnego 🙂

Grzegorz Grochowski

Kategorie
Wspinaczka

Sylwester na Zirbitzkogel

A miało być tak pięknie….

I było!!! 🙂

Przedostatniego dnia ubiegłego roku grupka nie do końca normalnych ludzi, dzielnie przemierzyła ciągi komunikacyjne Centralnej Europy, by pod wieczór zacumować przy schronisku Wiechtalhaus, nieopodal Kaiserbrun w Górach Rax. Tam był czas na relaks, nawodnienie organizmów i wieczorek muzyczno-śpiewany w blasku czołówek 😉

W Alpach z reguły grudniową porą jest śniegu pod dostatkiem. Z reguły. Tym razem trafił się wyjątek, tą regułę potwierdzający. Wybrawszy się więc w sylwestrowy poranek na zwiedzanie Wąwozu Wiechtalklamm, grupka nie do końca normalnych ludzi, przemierzała ową formację skalną w nie do końca normalnych okolicznościach przyrody: zasadniczo jesiennych.

Sam wąwóz, nie jest co prawda jakimś ósmym cudem świata, ale kilka stopni skalnych i przewężeń potrafi zaskoczyć dość dynamiczną zmianą pejzażu. Do tego gdzieniegdzie jakieś łańcuszki czy drabinki – ku uciesze gawiedzi, szczególnie tej włóczącej się po zamorskich krainach 😀

Generalnie: taka namiastka Słowackiego Raju, ale całkiem przyjemna i na pewno godna polecenia. Szczególnie wiosną czy latem musi tam być bardzo kolorowo.

Za to zakończenie było „z przytupem”, bo ostatnia drabinka jest ustawiona centralnie pod dość soczystym wodospadem, więc każdy – chcąc nie chcąc – musiał zażyć odświeżającej kąpieli 🙂

W drodze powrotnej niemalże jednogłośnie uchwalono, że było warto. Co cieszy 🙂

Po zejściu na dół, nastąpiło szybkie przemieszczenie do pewnego hotelu w Judenburgu. Pan recepcjonista (jak najbardziej normalny) na widok grupki nie do końca normalnych ludzi, porozumiewających się egzotyczną, szeleszczącą mową – stawiał lekki opór. Opór jednak został dość szybko przełamany i po chwili można było już rozgościć się na pokojach. W zasadzie to bardziej chodziło o kaloryfery w tych pokojach, by do wieczora wysuszyć wyprane w wodospadzie ciuchy, a buty zwłaszcza.

Niebawem w hotelu pojawiła się austriacka frakcja z Wodzem na czele 🙂

Nastąpiło spotkanie integracyjne, a gdy rozpoczęła się ostatnia noc 2017 roku – wszyscy (prawie) zabrali się do realizacji głównego zadania: powitania Nowego Roku na szczycie Zirbitzkogel.  Wkrótce po wyruszeniu nastąpiła chwila refleksji i padło z ust Wodza kluczowe pytanie:

„No dobra. To teraz powiedzcie: co Wam się stało, że tam idziecie?”

Po czym padło szczere wyznanie: „Bo jesteśmy pop***eni.”

Z oczyszczonym sumieniem można było już ruszyć na szlak. Całkiem przyjemny, bez żadnych technicznych trudności. Wódz pomyślał o wszystkim, nawet o oknie pogodowym, które otwarło się na całą sylwestrowo – noworoczną noc. Dzięki temu można było podziwiać wyłaniające się z mroku ośnieżone łańcuchy okolicznych alpejskich pasm. Niestety, sprzęt fotograficzny, nie był w stanie dostrzec tego, co ludzkie oko. Toteż te widoki zostały tylko w pamięci. O północy, niektórzy byli już na szczycie, niektórzy poniżej. Nastąpiło podziwianie noworocznych fajerwerków z nienormalnej strony: czyli z góry zamiast z dołu – jak na grupkę nienormalnych ludzi przystało.

Potem jeszcze szampański toast: „Oby nam się…” w schroniskowej kotłowni (jednym dostępnym pomieszczeniu), coś dla ciała i ducha. Wreszcie droga powrotna. W hotelu jeszcze kilka chwil integracji i do łóżeczek. Pierwszy dzień Nowego Roku upłynął na drodze powrotnej na Ojczyzny łono.

Dobra. Będzie dość. Podziękowania dla Wodza za pomysł i organizację całokształtu 🙂

Grzegorz Grochowski

Kategorie
Trekking

Sylwester z grupą 4 Kontynenty w Bieszczadach – 30.12.2016 – 02.01.2017 r.

Grupa 4 Kontynenty nieprzerwanie się rozwija! W związku z tym, że poznaliśmy już tylu ciekawych i fajntastycznych ludzi, jakiś czas temu nasunęło mi się pytanie „Dlaczego nie spędzić wspólnie Sylwestra”? W związku z tym pragnę serdecznie zaprosić Was na cudowną kilku dniową zabawę.

Gdzie: Bieszczady, Wetlina, Schronisko PTTK Wetlina.
Kiedy: przyjazd w piątek 30.12.2016 r., wyjazd poniedziałek 02.01.2017 r.
Ilość osób: 30.
Zakwaterowanie: budynek główny, pokoje 5-osobowe.
Wyżywienie: śniadanie oraz obiadokolacja.
Dodatkowo: Impreza Sylwestrowa z wyżywieniem
Cena: MEGA atrakcyjna 300 zł/ os za cały pakiet

Pozostałe kwestie organizacyjne omawiane są na FB. szukam/oferuję transport 😉

Moi drodzy! Więcej przedstawiać nie muszę. Większość Bieszczady zna, i ma świadomość, jakie piękne mogą być one w zimie. Decydujcie sami i zabierajmy się do roboty 😉

Podaję moje dodatkowe dane kontaktowe:
tel 501 520 319
email: joanna@4kontynenty.pl