Fundacja 4 Kontynenty
Kategorie
Blog

Zygzaki do Berg – Porta Sailing Team

Dzisiejsza noc ( 5 lipca ) minęła pod znakiem zygzaków i szlaczków hałasując się całą noc do Berg. Zwiedziliśmy wszystkie możliwe brzegi fiordów na naszej drodze i byliśmy zafascynowani dzika fauną tychże miejsc. Nie w naszym stylu jest jazda na katarynce, więc nie daliśmy za wygraną o 10:25 dobiliśmy do kei z wiadrem pysznego dorsza, którego usmażyliśmy na kei. Rybyzjedliśmy z ogromnymi uśmiechami na twarzach. Zaledwie jeden stopień na mapie dzieli nas już od koła podbiegunowego. Pozdrawiamy serdecznie wszystkich którzy śledzą nasz rejs!

Michał  

 

Kategorie
Blog

Neptun naszym przyjacielem jest – Porta Sailing Team

Dzień 4 lipca to kolejny etap rejsu. Amerykanie świętują a my żeglujemy na północ. Rozpoczęło się słonecznie i przyjemnie,wiatr około 3B. Wspaniałe widoki i przyjemność żeglowania bez deszczu okazały się spełnieniem naszych marzeń. Szczęście nie trwało jednak zbyt długo. Około północy wiatr znów zaczął przybierać na silę a deszcz przypomniał sobie o naszym istnieniu. Neptun na szczęście chyba znudził się już ofiarami i dał nam spokój chociaż w tej kwestii. Po raz kolejny suszymy ubrania, tym razem jednak cieszymy się gorącym prysznicem i pięknym portem w Rorvik. 

Michał „Neptun nas w końcu polubił””

Kategorie
Blog

Deszcze niespokojne – Porta Sailing Team

Dziś (2 lipca) Allesund nie przywitało nas przyjazną pogodą, jednak po gorliwych prośbach Neptun odsłonił dla nas skrawek czystego nieba i pozwolił na wycieczkę. Idziemy zdobyć wzgórze Aksla. Widoki wynagrodziły wszystko, mamy przemoknięte ubrania. Kolejny wieczór spędziliśmy na rozmowach i analizowaniu prognoz, które nie były optymistyczne dla naszej załogi. Na noc zapowiadano silny wiatr który postanowiliśmy przeczekać w porcie. Wczesnym rankiem (3 lipca) o 04.00 ruszamy przed siebie z wiatrem i falami. Jacht płynie szybko ponad 8 knt na małej „gieni”. Siła wiatru napędza naszego rumaka niczym bolid F1. Jesteśmy zadowoleni i uśmiechnięci. Fiord, co za widok, ale jak to na naszym rejsie bywa wszystko do czasu….. Załoga blednie w oczach. Chcę zrobić parę fotografii dla was, niestety Pan Neptun postanowił mnie zabrać w swoje ramiona. Ciesze się że nie jestem z tym sam. Mija kilkanaście godzin, ktoś z załogi woła widać port. Jest to długa podróż która trwała dla mnie jak wieczność. Docieramy do Garten, jakaś magia zadziałała niczym eliksir wszyscy zdrowi, wieszamy odbijacze cumujemy. Port jest niewielki, ale dla nas najważniejsze jest to że po przeprawie z Allesund w deszczowych warunkach mogliśmy wysuszyć ubrania, naprawić drobne usterki jachtu i nareszcie cieszyć się stałym lądem. Jest słońce, które według prognoz ma z nam pozostać na dłużej. Idziemy się opalać i zwiedzać Garten. 

Michał „kumpel Neptuna”

Kategorie
Blog

Doba na morzu kurs na Allesund – Porta Sailing Team

Dziś (2 lipca) Droga z Maloy do Alesund przebiegła zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Deszcz wciąż nie daje za wygraną, jednak piękne widoki przez fiordy wynagradzają wszystkie uniedogodnienia. Neptun znowu zebrał swoje żniwa, musimy z nim poważnie porozmawiać. O 06.30 cumujemy w Alesund. Schroniliśmy się przed nadciągającym armagedonem. Wiatr ma uderzyć w nasza lokalizację z siłą do 60 knt. ( dziękujemy zespołowi brzegowemu wyprawy za czujność). Przygotowujemy wachty cumownicze, na mapie windy jest bardo kolorowo. Front z nad północy nadciąga a my będziemy w jego centrum. Doba postoju dobrze nam zrobi. Teraz odpoczynek a po solidnym obiedzie ruszamy zwiedzać Allesund zwane Wenecją Północy.

Michał 

Kategorie
Blog

Hołd dla Neptuna – Porta Sailing Team

Dziś (1 lipca) po dobie w morzu i oddaniu hołdu Neptunowi, przemoknięci do suchej nitki docieramy do Maloy. Miejscowość ta jest jednym z ważniejszych portów rybackich w regionie. Mamy nadzieję zregenerować siły, zwiedzić zabytkowe fortyfikacje i podziwiać widoki z góry nieopodal portu, a rano wyruszyć w dalszą podróż. Na  obiad będzie zupa rybna z świeżych złowionych ryb przez kapitana Mietka Jakubowskiego.

Michał

Kategorie
Blog

Za koło Podbiegunowe do bram Arktyki – Porta Sailing Team

Dziś ( 30 czerwca ) po nocnej podróży z Polski o 8 rano wylądowaliśmy w Bergen. Wsiadamy w tramwaj i kierujemy się do Bryggen gdzie czeka na nas jacht SY Ciri. Po przejęciu jachtu od załogi poprzedniego etapu, szybki posiłek i ruszamy zwiedzać miasto. Podziwialiśmy piękną panoramę z góry Floyen. Kolacja i nadszedł czas na wyjście w morze. Godzinie 19.00 oddajemy cumy i rozpoczynamy nasz rejs za koło podbiegunowe.

Michał

Kategorie
Blog

Zmiana załogi w Bergen – Porta Sailing Team

Wczoraj (28 czerwca) mieliśmy przepiękną pogodę na żeglowanie. Koło 13:00 dopłynęliśmy do Bergen i po wykonaniu wszystkich obowiązków związanych z przekazaniem jachtu zjedliśmy pyszny obiad (kasza z cukinią i dużą ilością krewetek). Przywitaliśmy również Mieczysława – kapitana kolejnej załogi – oraz mieszkającego w Bergen Grzegorza, który bardzo nam pomógł, oferując nocleg oraz przynosząc wiertarkę i napitek.  Popołudnie poświęciliśmy na kupowanie pamiątek i spacer po mieście, później urządziliśmy wieczór kapitański. Część załogi wyrwała się, aby wjechać kolejką na górę Floyen, skąd przy blasku zachodu słońca roztaczał się piękny widok na całe miasto. Niektórzy dali się ponieść wodzom fantazji na placu zabaw, aby następnie zaliczyć ostatnią górską wędrówkę na tym wyjeździe. Dwie-trzy godziny snu i pobudka, ponieważ większość ekipy musiała zerwać się na pociąg na Oslo. Pożegnaniom nie było końca. Po ostatnim smutnym spojrzeniu na jacht ruszyliśmy w powrotną drogę do Polski.

Klaudyna

Kategorie
Blog

Nocny rejs – Porta Sailing Team

Dziś (27 czerwca) po całonocnej żegludze płynęliśmy… cały dzień. Pogoda nam dopisała – świeciło pełne słońce i wiał wiatr w żagle. Po drodze mieliśmy akcję „czapka za burtą”. Cała załoga zmobilizowała się, żeby wyłowić stylową basebollówkę Grzegorza. Wieczorem zacumowaliśmy w klimatycznym, małym porcie w Kleppholmen, gdzie w końcu znaleźliśmy czas na chillout w specjalnej nadmorskiej altanie. 

Klaudyna

Kategorie
Blog

Trolltunga – Porta Sailing Team

Dzisiaj (26 czerwca) spełniliśmy nasze marzenie – odbyliśmy długo odwlekaną ze względu na pogodę wycieczkę na Trolltungę. Trasa okazała się nie być taką straszną jak przedstawiały ją przewodniki i blogi, których się naczytaliśmy. Do „języka trolla” dotarliśmy w niecałe cztery godziny! Na szczęście trafiliśmy na chwilowe okienko pogodowe i mogliśmy – po odczekaniu w kolejce – zrobić sobie najsłynniejsze zdjęcia z podróży do Norwegii (choć nie wszyscy zdążyli). W drodze powrotnej zrobiliśmy bitwę na śnieżki (najbardziej oberwał Grzesiek, który został natarty bryłą lodu). Po powrocie nie mogliśmy spokojnie odpocząć, bo silny wiatr i spiętrzona fala sprawiały, że stanie w porcie stało się niebezpieczne i nieprzyjemne. Po pysznej kolacji (wykwintny makaron z łososiem) musieliśmy szybko wyruszyć w dalszy rejs. Postanowiliśmy płynąć całą noc!

Klaudyna

Kategorie
Blog

Dzieciaki na deku I Love Norway 2019 – Porta Sailing Team

Dzieciaki na deku. Zaraz po rozpoczęciu rejsu poznałam Igę. Pierwszego dnia (w Stavanger), chociaż nie wypłynęliśmy, Iga i ja miałyśmy mnóstwo rzeczy do zrobienia. Na placu zabaw skakałyśmy na genialnej trampolinie, zwiedziłyśmy port i już z całą załogą miasteczko. Podczas następnych dni podziwiałyśmy norweskie krajobrazy i opowiadałyśmy sobie śmieszne historyjki o Genowefie wiercącym dziury w skałach. Nauczyłam Igę grać w karty, a ona mnie w grę „Eksplodujące kotki”. Jednego dnia, gdy naprawdę się nam nudziło (chyba jedyny raz na tym rejsie) zaczęłyśmy tworzyć własne etykietki na produkty spożywcze. W międzyczasie założyliśmy Klub Książki (w którym czytałyśmy książki). Mój tata jest kapitanem, ale to nie zmienia faktu, że musiałam pomagać w kambuzie. Oczywiście chodzimy na wycieczki w góry (co kocham w przeciwieństwie do mycia naczyń w kambuzie).

Julia

Dzieciaki na deku dołączą do nas na kolejnym etapie wyprawy I Love Norway podczas rejsu z ojcami w drodze na Nordkapp